Nawyki, które mamy w naszym dorosłym życiu, kształtowały się w nas przez wiele lat. Nie jest łatwo je zmienić, ale jak najbardziej ta zmiana jest możliwa. Wymaga to od nas czasu, trochę zaangażowania, wytrwałości i cierpliwości.
Jeśli zależy nam na zdrowym, szczęśliwym życiu, a czujemy, że nie ze wszystkim dajemy sobie radę, to warto zacząć od świadomej zmiany swoich przyzwyczajeń. Małymi krokami.
Załóżmy, że np. pijecie kawę z mlekiem. Wiecie, że to bardzo niezdrowe połączenie, ale nie wyobrażacie sobie pić czarnej kawy, bo Wam nie smakuje.
Jeśli nawet będziecie próbować, to umysł od razu zaprotestuje: Dlaczego mam sobie odmawiać tego, co lubię? Przecież to tylko jedna kawa. Nie będę sobie odmawiać tej przyjemności.
Zapewniam Was, że jeśli wprowadzicie zmiany krok po kroku i umysł je zaakceptuje, to po jakimś czasie nie będzie Wam smakowała kawa z mlekiem. Naprawdę! Wypróbowałam to na sobie 🙂
Najpierw zamieniłam mleko krowie na roślinne (sojowe, bo innego smaku nie byłam w stanie zaakceptować), potem stopniowo dolewałam tego mleka coraz mniej, aż przestałam w ogóle go używać.
Kiedy pewnego dnia, mąż zamówił (z przyzwyczajenia) dla nas w kawiarni kawę z mlekiem, to nie mogłam jej wypić, bo przeszkadzał mi zapach mleka.
I wtedy zrozumiałam, że tylko czarna kawa mi smakuje! Czyli stało się coś, co kiedyś uznałabym za niemożliwe i nie do zaakceptowania przez moje kubki smakowe.
Takie zmiany można wprowadzać ze wszystkim tym, co chcielibyśmy zmienić. Stopniowo, bo wtedy umysł nie będzie się buntował i będzie nam łatwiej wprowadzać zmiany.
Jeśli np. naszym nawykiem jest ciastko do kawy, to zamieńmy to ciastko na dwie kostki gorzkiej czekolady albo łyżeczkę miodu.
Jeśli bardzo lubimy naleśniki, to zróbmy je bez mąki pszennej, która bardzo szybko podnosi nam poziom cukru we krwi i zakleja nasze kosmki jelitowe.
Ja w domu robię te… i bardzo smakują mojej rodzince 🙂
Trzeba być jednak cierpliwym, bo przyzwyczajenia są naszą drugą naturą i na korzystne skutki ich zmiany musimy poczekać.
Jeśli zetniemy sobie włosy na krótko, to nie oczekujemy, że na drugi dzień odrosną, prawda?
Jeśli zaczniemy dbać o zdrowie i będziemy np. się oczyszczać (po co się oczyszczać pisałam tutaj), to na początku możemy się nawet znacznie gorzej poczuć. Organizm zacznie pozbywać się toksyn, które poukrywane w różnych tkankach, będą krążyć po organizmie, zanim zostaną wydalone. I dopiero wtedy poczujemy się lepiej, poprawi się samopoczucie i wróci energia.
Jeśli nigdy nie ćwiczyliśmy, to zamiast intensywnego biegania, które może nas na początku zniechęcić, lepiej wybierzmy się na długi spacer.
Jeśli np. nigdy nie jedliśmy produktów pełnoziarnistych, to po ich nagłym wprowadzeniu możemy odczuwać bóle brzucha.
Dlatego dajmy sobie czas, bo tylko powoli wprowadzane zmiany przynoszą długotrwałe i zadowalające nas efekty.
W podobny sposób możemy zmienić nasze myślenie, które często nie sprzyja pozytywnemu patrzeniu na świat, ale to już temat na inny wpis 🙂