Gdy brakuje nam dobrych węglowodanów (produkty pełnoziarniste, rośliny strączkowe, warzywa, owoce) to nie mamy paliwa dla wszelkich procesów pamięciowych i myślowych!
Gdy nie dostarczymy sobie aminokwasu tyrozyny (mięso, ryby, sery, nasiona, ziarna, awokado, banany), nie utworzą się dwa bardzo ważne neuroprzekaźniki: norepinefryna i dopamina (przekaźnik przyjemności), co może przyczynić się do zmęczenia, wyczerpania, a nawet depresji.
A z kolei nienasycone kwasy tłuszczowe omega-3 (ryby z dobrego źródła, awokado, siemię lniane, nasiona chia, ciemnozielone warzywa, jajka od „szczęśliwych” kur) – nie tylko dbają o nasz dobry nastrój, ale również przeciwdziałają depresji i innym chorobom układu nerwowego.
I co najważniejsze, nie zapominajmy o nich!
Wstańmy trochę wcześniej, rozruszajmy się, poćwiczmy. Wtedy nasz organizm chętniej będzie się domagał jedzenia.
Bo często jest tak, że zaraz po wstaniu wcale nie jesteśmy głodni i wychodzimy z domu bez śniadania. A potem zjadamy na szybko jakąś drożdżówkę popijaną kawą…
My często jemy ulubione śniadanie mojej córci, czyli kaszę jaglaną gotowaną na wodzie, z odrobiną masła i z duszonym jabłkiem.
A jakie Ty śniadania lubisz?