Badania przeprowadzone na dzieciach pokazują, że syropy tłumiące kaszel nie są skuteczne.
Zwłaszcza dekstrometorfan – jeden z aktywnych składników wielu leków na przeziębienie i kaszel, tzw. który jest pochodną morfiny o ośrodkowym działaniu przeciwkaszlowym. Znajdziemy go w takich lekach jak np. Acodin, Mucotussinn, Robitussin, Tussi Drill.
Rodzice obserwujący swoje dzieci po podaniu leków 30 minut przed snem zauważyli, że nie tylko kaszel nie zmniejszył się, ale też dzieci dużo gorzej spały z powodu bezsenności wywołanej lekiem!
Natomiast dużo lepiej sprawdziło się podanie zwykłego, naturalnego miodu, zwłaszcza gryczanego, który znacznie lepiej łagodził objawy nocnego kaszlu 😉
W jednej ze swoich książek, dr Joel Fuhrman pisze, że:
„Na akademii medycznej uczono nas, że to dobrze, jeśli leki zwalczające kaszel nie działają, ponieważ gdyby działały, ludzie mieliby z tego powodu poważne problemy (…)
Kaszel pozwala przenieść śluz, martwe komórki i elementy wirusa w górę i wydalić je, co zapobiega zaleganiu śluzu w drogach oddechowych i infekowaniu ich. Gdyby leki hamujące kaszel naprawdę były skuteczne, uniemożliwiłyby kaszlowi spełnianie tej ważnej funkcji, choroby wirusowe zmieniałyby się przez to w dłuższe i poważniejsze, np. bakteryjne zapalenie płuc”.
Czy jest zatem sens podawanie dzieciom chemicznego syropu, który obciąży ich chore organizmy, a i tak nie zadziała?
Myślę, że znacznie lepiej jest pomóc dziecku oczyścić jego organizm z wirusów, które do niego się dostały, np. poprzez stosowanie alveo, witaminy C w częstych dawkach, domowego syropu z czosnku czy cebuli albo cytryny, czosnku i miodu, o którym pisałam tutaj, pozwolić mu wypocić się i po prostu odpocząć.
Zgadzacie się z tym?
Źródła:
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/18056558
https://bazalekow.mp.pl/leki/doctor_subst.html?id=212