Deszcz lał strumieniami przez wiele dni i wszyscy wiedzieli, że zaleje dolinę.
Jim usiadł w domu i pomyślał sobie: „Wszystko będzie dobrze, modliłem się do Boga i wiem, że wyśle mi znak i mnie ocali”.

Wkrótce usłyszał pukanie do drzwi, otworzył je i ujrzał policjanta. Policjant powiedział: „Chodź Jim. Tama jest zniszczona i wkrótce cała dolina zostanie zalana. Mam samochód, chodźmy!”
Jim uśmiechnął się i odparł: „Ty jedź sam. U mnie wszystko w porządku. Modliłem się i jestem pewien, że Bóg mnie ocali”.

Woda wezbrała i szybko zalała parter, więc Jim przeniósł się na pierwsze piętro.
Usłyszał pukanie do okna.



Żołnierz zajrzał do środka i powiedział: „Proszę pójść ze mną, woda wzbiera, lecz mamy łódź, więc niech pan wsiada”.
Jim uśmiechnął się i uparcie powtórzył: „Ty płyń, u mnie wszystko w porządku. Modliłem się i wiem, że Bóg mnie ocali.”

Tymczasem poziom wody ciągle się podnosił…
Jim musiał wspiąć się na dach. Słysząc głuchy dźwięk śmigła, spojrzał do góry i zobaczył helikopter, którego pilot zawołał: „Proszę lecieć z nami, stan wody nadal się podnosi! Możemy pana stąd wyciągnąć!”

Jim uśmiechnął się i krzyknął: „Wy lećcie, u mnie wszystko w porządku. Modliłem się i wiem, że Bóg mnie ocali.”

A woda nadal wzbierała…

Niedługo potem, Jim został zmyty z dachu i utonął.

Gdy dotarł do nieba, był wściekły. Podszedł wzburzony do Boga i powiedział: „Wyjaśnij mi to. Modliłem się i modliłem, a jaką mi pomoc zesłałeś?”

„Jaką pomoc? – zapytał Bóg. „A co z policjantem, łodzią i helikopterem?! Czegóż więcej chciałeś?”

 

 

Czy my też czasem nie zachowujemy się podobnie do Jima?

Prosimy o szansę, o pomoc, o wsparcie. Modlimy się o to, żeby wreszcie coś się zmieniło w naszym życiu i… nic nie robimy. A jeśli nic nie zrobimy, nic nie zmienimy, to nic się przecież nie zmieni!
Nie wystarczy tylko prosić i czekać. Trzeba jeszcze podjąć działanie, zauważać i wykorzystywać okazje, które się pojawiają. Poznawać nowych ludzi. Czytać książki. Uczestniczyć w inspirujących spotkaniach czy szkoleniach. Czasem zaryzykować. Działać pomimo strachu, bo najczęściej w tym, czego się najbardziej boimy, ukrywa się nasza szansa na zmianę, rozwój i lepsze życie 🙂

Zgadzacie się z tym?

 

 

 

 

 

Źródło:
Historia z książki Ed Ludbrook „100% sukcesu”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *