Mamy lato, słońce. Często więc korzystamy z kąpieli słonecznych. Czerpiemy z tego radość i ogromną przyjemność, ale równocześnie chcielibyśmy się też cieszyć zdrową i piękną opalenizną.

Jak to zrobić?

Przede wszystkim warto wiedzieć, że jest kilka czynników, które powodują, że zewnętrzna warstwa skóra traci swe ochronne właściwości, a ryzyko słonecznego poparzenia rośnie.

Przyjrzyj się kosmetykom, które stosujesz. Wiele składników do nich dodawanych może drażnić skórę i wywoływać nadwrażliwość na światło słoneczne.
Należą do nich:

  • alfa- lub beta-hydroksykwasy i retinol, które obniżają funkcje ochronne skóry
  • parabeny, substancje zapachowe, olejki eteryczne, alkohol benzylowy, glikol propylenowy, konserwanty uwalniające formaldehyd, 3-jodo-2-propylo-butylokarbaminian (IPBC), a nawet lanolina, które często są w kremach i balsamach do opalania

 

Warto stosować naturalne środki do opalania, jak np. olejek z pestek malin, który nie tylko chroni skórę, ale również ją pielęgnuje i odżywia 🙂

 

Przejrzyj leki, które przyjmujesz:

  • antybiotyki, w tym sulfonamidy, tertracykliny, fluorochinolony (ciproflaksacyna, lewofloksacyna)
  • środki przciwgrzybicze
  • leki antyhistaminowe
  • niesteroidowe leki przeciwzapalne (ibuprofen, naproksen)
  • doustne środki antykoncepcyjne
  • leki przeciwdepresyjne
  • doustne leki przeciwcukrzycowe
  • leki moczopędne, obniżające cholesterol i na nadciśnienie (zwłaszcza osoby starsze)
  • zioła – dziurawiec zwyczajny, dzięgiel chiński

 

Nawet spożywane jedzenie może zwiększać wrażliwość na promienie słoneczne, np. limonki, figi, pietruszka, seler, koper włoski.

Szczególnie powinniśmy unikać mleka, które uniemożliwia wchłanianie związków odpowiedzialnych za ochronę przed promieniowaniem UV.
Dotyczy to również czekolady mlecznej. Natomiast gorzka czekolada jest jak najbardziej wskazana, gdyż zawiera dużo cennych przeciwutleniaczy niwelujących skutki powstawania wolnych rodników podczas opalania. Tylko nie więcej niż dwie kostki dziennie 😉

 

Warto wprowadzić do diety ryby zimnych mórz i oceanów, bo zawarte w nich kwasy omega 3 zapewniają dobrą ochronę przed działaniem wolnych rodników, a poprzez zwiększenie ilości „dobrego tłuszczu” mogą dodatkowo regulować masę ciała.
Tylko lepiej jest wybierać mniejsze ryby, takie jak śledzie, szprotki czy sardynki, bo są mniej zanieczyszczone metalami ciężkimi. Jeśli wybieramy większe, to lepiej takie dziko żyjące niż hodowlane.

No i oczywiście warto zwiększyć ilość kolorowych warzyw i owoców, które dzięki obecnych w nich karetonoidom (np. w pomidorach czy papryce) są naturalnym filtrem przeciwsłonecznym.

 

Zielone warzywa (szpinak, brokuły, warzywa kapustne) również zawierają cenną mieszankę przeciwutleniaczy, witamin i minerałów, które w naturalny sposób zwiększają produkcję enzymów, chroniących skórę przed promieniowaniem słonecznym.

 

Warto też pić czarną i zieloną herbatę, zwłaszcza przed bezpośrednim korzystaniem z kąpieli słonecznych. Czarna zawiera taninę i teobrominy, które mają zdolności usuwania ciepła i naprawy uszkodzonych komórek.
Natomiast polifenole zawarte w zielonej herbacie łagodzą niekorzystne reakcje skórne po oparzeniu słonecznym. Więcej o zielonej herbacie pisałam tutaj.

Jeśli już przesadziłaś ze słońcem, to warto dodatkowo robić okłady zarówno z czarnej jak i zielonej herbaty, soku z zielonego ogórka albo kefiru.

 

Życzę Wam pięknej i zdrowej złocistej opalenizny 🙂

 

 

 

Źródła:
“Na zdrowe życie” (nr 2/2013)
“O czym lekarze Ci nie powiedzą” (nr 1/2018)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

dwadzieścia + dwa =